Rodzicielstwo jak puzzle

Dzieci czasami doprowadzają nas do rozpaczy. Myślimy: „Cóż za nieodpowiedzialni, bezduszni, graliby tylko i dobrze się bawili!” Jesteśmy zdenerwowani, gniewni, łajając ich bez końca. Kiedy zrozumiemy, że to błędne koło: oddalamy się od nich coraz bardziej, stają się od nas izolowani, nie możemy na nich wpływać.

deti-indygo

Jeśli przejdziemy do obraźliwego stylu edukacji, ogólnie zachowujemy się jak nieznajomi wujkowie i ciotki, które są zniesmaczone, że nieznajomi zachowują się brzydko w pobliżu.

Kiedyś zdałem sobie sprawę, że chodziło o zmianę mojego poglądu na edukację. Po prostu wyglądaj inaczej - a to bardzo się zmieni.

Musisz postrzegać komunikację z dziećmi nie jako ciężar i troskę, ale jako ... układankę, układankę - naprawdę zagadkową. I pamiętaj, że ta łamigłówka może się nie poddać przez lata. Ale zamiast „Och horroru!” możesz pomyśleć: „Cóż, walczmy z nią!” (Tylko nie z zadaniem, ale nie z dziećmi).

W końcu, jeśli napotkamy problem w naszym zawodzie, nie denerwujemy się, ale go rozwiązujemy. Jednocześnie (jeśli praca jest twoją ulubioną) bierzemy ją z zapałem i inspiracją, i żadne trudności nas nie powstrzymują.

Otaczają nas wszelkiego rodzaju zadania. Praca, życie codzienne dostarczają nam całe góry zadań i zadań. Musimy jednak pamiętać, że przez tysiące lat człowiek przetrwał wśród najtrudniejszych warunków i katastrof - co oznacza, że ​​każda osoba ma niezwykłą moc pokonywania trudności. Czy naprawdę będziemy się denerwować, ponieważ dziecko rozkłada owsiankę na stole? ..

Patrzę na swoje zadania, planuję. To i to muszę dokładnie przestudiować, opanować, zrobić to do takiej daty. Widzę, że niektóre z pracujących problemów są dla mnie skomplikowane i rozważam, że ich rozwiązanie zajmie mi kilka miesięcy, a nawet lat. I dzielę to ogromne pytanie na części i codziennie radzę sobie z jedną z części (nawet cząstek).

Czy nie powinniśmy zrobić tego samego dla naszych dzieci?

Dzieci są naszą łamigłówką. Dzieci są strasznie trudną i zabawną łamigłówką. Co jest w ich głowach? Dlaczego nagle zaczynają być niegrzeczni, zostawiają śmieci, wycierają ręcznikiem rozmazanym farbą? Jesteśmy przerażeni liczbą tych „dlaczego”, toniemy w nich.

Podejmujemy jedno z tych zadań i traktujemy je jako zabawne i wymagające.

Oczywiście to zadanie często różni się od zadań, które przynosi nam nasz zawód. Dzieci nie tylko zadają nam trudne pytania, ale także wywołują nasze emocje - nie zawsze pozytywne (podrażnienie, złość, ból, rozpacz). I to właśnie emocje często uniemożliwiają nam postrzeganie sytuacji z dziećmi jako zadania. Gniewamy się i przestajemy kontrolować nasze zachowanie. Narzekamy, krzyczymy, karcimy ich. I to wcale nie rozwiązuje problemu. Zastępujemy prawdziwą decyzję natychmiastową reakcją - komentować, skarcić, wstyd. Reagowaliśmy (jakbyśmy wypełniali nasz obowiązek rodzicielski wobec dzieci), ale w ogóle nie zrobiliśmy postępów w podejmowaniu decyzji.

anioł-ili-demon-2

Patrzenie na sytuację konfliktu z dziećmi jako zadanie pozwala nam nie poddawać się emocjom i reagować w bardziej inteligentny sposób. Nie rozpalamy gniewu ani urazy - mija nas. Jesteśmy w bardziej zrównoważonym stanie myślenia - jak odpowiednio zareagować teraz i jak możesz wpłynąć na takie sytuacje później.

Stale wymieniamy się emocjami z dziećmi: czujemy ich stan i przekazujemy nasze reakcje. Czytamy niepożądane zachowanie (chamstwo, kapryśność) i rodzą się w nas uczucia (gniew, uraza). Trening (czyli świadome skupienie i ciągłe ćwiczenia) pozwala nauczyć się redukować w sobie negatywne uczucia (nie pozwalamy sobie na „zarażenie się” nimi, umieszczanie „ekranu”) lub wyrażania ich poprawnie.

Często uważamy, że nie trzeba studiować edukacji, tak jak w każdej innej firmie. Uczenie się odbywa się w praktyce, a nie w rozmowie.

Spójrz na konflikty nie jako stresującą sytuację, ale jako szkolenie komunikacyjne. Aby nauczyć się, jak skutecznie wpływać na nasze dzieci w dobry sposób, musimy przejść wiele takich szkoleń.

Rodzicielstwo czasami powoduje rozpacz, ponieważ uważamy się za wychowawców i dlatego szczególnie zależy nam na naszej bezsilności i niepowodzeniach.

Nie jesteśmy jeszcze edukatorami. Uczymy się. Próbujemy. Dostaliśmy niewiarygodnie wiele fascynujących zadań. Mamy dużo siły. Podejmujemy się tych zadań z wesołością i inspiracją.

Musimy utrzymać to dobre emocje, które zdarzają się podczas rozwiązywania zagadki - lekkość, radość, śmiałość, wytrwałość. A wtedy komunikacja z naszymi dziećmi zamieni się w radość i fascynujące badania.

Autor: Daria Velizhanina

Podziel się z przyjaciółmi
kid.htgetrid.com/pl/
Dodaj komentarz

Dla mamy

Dla taty

Zabawki