DLACZEGO WRZESZAMY DLA DZIECI?

Wszyscy z nas, rodzice, często wyobrażają sobie, jakiego rodzaju ludzie będą dorastać: dobre czy złe, grzeczne lub niegrzeczne, tolerancyjne lub porywcze? A co najważniejsze, od czego zależy ich rozwój: wychowanie czy to wszystko pula genów? Dlaczego dzieci często dorastają inaczej niż ich rodzice chcieliby? Dlaczego stają się samolubnymi, niewdzięcznymi, złymi, agresywnymi dorosłymi? Co robimy źle? W końcu tak bardzo ich kochaliśmy, wspieraliśmy nas we wszystkim, pod warunkiem, że ciągnęliśmy naszą ostatnią siłą ...

dlaczego krzyczymy na nasze dzieci

Ale cała sprawa to tylko wychowanie ... Bardzo często, nie zauważając tego, krzyczymy na dzieci, krzyczymy na szczycie naszych głosów, pragnąc, aby zostawili nas w spokoju, w końcu usłyszą. Potem, oczywiście, współczujemy im, okropnie wstydzimy się naszego zachowania, ponieważ niektóre działania były w tym momencie ważniejsze niż pragnienia i potrzeby własnego dziecka! Właśnie go odrzuciliśmy w tym momencie ... Musieliśmy słuchać, wyjaśniać, grać, pomagać. Ale jesteśmy zajęci, nie mamy czasu. Łatwiej nam krzyczeć niż marnować nasz cenny czas na bezsensowne wyjaśnienia! I ciągle powtarzamy nasze błędy.

Czytamy również: Co powinienem zrobić, jeśli ciągle krzyczę na moje dziecko?

Dlaczego krzyczymy na nasze dzieci, które po prostu wymagają naszej uwagi, ciepła, troski i przywiązania? Rzeczywiście, przez takie zachowanie sami pokazujemy dziecku negatywny przykład. I wierzcie mi, on się nauczy, szybko się nauczy!

  1. Jesteśmy silniejsi niż dziecko. Jesteśmy rodzicami i niewątpliwie czujemy naszą wyższość nad małym bezbronnym człowiekiem. Oczywiście mamy własne ważne problemy, czyny, obawy, które kumulują się z dnia na dzień. Wszystko to jest strasznie denerwujące i oto „ogon” biegnący za jej nogami krzyczy: „Mamo, przeczytaj bajkę!”, „Mamo, chcę się napić!”, „Tato, napraw maszynę!”, „Mamo, ubrudziłem się!” . I tak każdego dnia. I tutaj rozpadamy się na najdroższego i najbliższego, ukochanego człowieka na całym świecie. Tyle tylko, że jest zawsze pod ręką, pozostanie cichy, nie odpowie w ten sam sposób, a my wylewamy cały nagromadzony brud na niewinne stworzenie, gdy oczekuje i zasługuje na zupełnie inne podejście do siebie. Oczywiście po tym przypływie stało się dla nas łatwiejsze, ale po co wylewać na dziecko tyle negatywności? Za co jest winny?
  2. Jesteśmy zbyt wymagający. Z pewnością każdy z nas w dzieciństwie grał w grę „matka-córka”. I nawet wtedy namalowaliśmy w wyobraźni idealne dziecko, które z pewnością będziemy mieli, gdy tylko dorosniemy. Wymieniliśmy wszystkie cechy, które przyszłe dziecko powinno posiadać, zaplanowało całe swoje życie. A teraz mamy scenariusz rodzicielski. Ale czy nie gramy za dużo? Opamiętaj się !!! Wszystko to miało miejsce w dzieciństwie, a wszystkie twoje pomysły nie mają nic wspólnego z wychowaniem, odpowiednim wychowaniem, dziećmi! I nie musisz wypychać swoich dzieci tym, czego tak bardzo brakowało ci w dzieciństwie! Czy marzyłeś o dużym Lollipopie? Więc kup sobie i ciesz się życiem! Czy kiedykolwiek marzyłeś o tańcu? piłka nożna? Zapraszamy! Teraz możesz sobie pozwolić na wiele.Po prostu nie potrzebuj dzieci, aby dyktowały, jak mają żyć. Pozwól im wybrać to, czego chcą. To jest ich życie!
  3. Nigdy nie mamy czasu Czy zauważyłeś, że zawsze gdzieś się spieszymy? Rano szybko przygotowujemy się do pracy, dzieci w przedszkolu lub szkole, po drodze staramy się dzwonić na wszystkie niezbędne numery z książki telefonicznej. Również w pracy, jak wiewiórka w kole, po pracy ponownie w przedszkolu, domu, a potem tam, aby zjeść, gotować, ćwiczyć z dzieckiem, odkurzać, myć, karmić wszystkich i kłaść się spać. I już około północy. Czasu bardzo brakuje. I w tym pośpiechu nasze życie przemija, a nasze dzieci rosną. Mówią, że dzieci innych ludzi rosną szybciej. Ale nie do końca zgadzam się z tym stwierdzeniem. Nasz także szybko rośnie, ale tego nie widzimy. Ale pewnego dnia nadejdzie chwila, w której uświadomimy sobie, że pociąg odjechał, ale będzie już za późno. W końcu zawsze gdzieś się spieszyliśmy, szukając czegoś, ale nie zwracaliśmy uwagi na to, co było naprawdę ważne, bardzo ważne. Tęsknimy za naszymi dziećmi ...
  4. Nie chcemy i nie umiemy rozmawiać z dziećmi. Zapytani, dlaczego krzyczymy na dzieci, prawie zawsze tłumaczymy to tym, że po prostu nas nie rozumieją lub nie chcą nas zrozumieć. A może nie chcemy tego wyjaśniać lub nie wiemy, jak to wyjaśnić, aby nas zrozumieli? Nie zauważyłeś, że prawie wszystkie twoje wyjaśnienia są budowane w pośpiechu, tylko po to, aby dziecko pozostało w tyle? Zrozumiał lub nie zrozumiał, to już nie ma znaczenia, ponieważ go zwolniliśmy. Osiągnęliśmy pożądany. A dzieci tymczasem oddalają się od nas coraz dalej. Stają się bardziej wycofani, przestają nam ufać, wierzą w nas.
  5. Gramy rolę dobrych rodziców. Wszyscy już od dzieciństwa powiedziano nam, że dzieci powinny być wychowywane ściśle. Mamy stereotyp, że w przypadku nieposłuszeństwa trzeba krzyczeć na dziecko, karać go z całą surowością, pokazując tym, jacy jesteśmy cudowni rodzice i jak dbamy o zachowanie naszych dzieci. Ale dzieci mimowolnie stają się marionetkami w naszym teatrze gry w „właściwą” edukację. Są po prostu ofiarami, które nie mogą się oprzeć naszym przekonaniom. I uczą się grać, bawić się, zamiast być sobą, wyrażając swoje „ja”, cokolwiek by to nie było.
  6. Zamykamy się. Całe nasze życie upływa w strachu, w strachu przed odpowiedzialnością. Rozumiemy, że życie i dobrobyt naszych małych skarbów jest w naszych rękach. I co minutę staramy się chronić je przed wszelkimi problemami. W ten sposób zamykamy nasze dzieci w klatce, pozbawiając je możliwości normalnego życia i rozwoju. Chroniąc i nadmiernie protekcjonując nasze dzieci, na zawsze pozbawiamy ich możliwości stania się niezależnymi, uczciwymi i mądrymi ludźmi. Wszelkie zakazy i ograniczenia doprowadzą do tego, że nasze dzieci po prostu nie będą mogły znaleźć swojego miejsca w społeczeństwie i zostać jego pełnoprawnym członkiem.
  7. Szukamy wymówek, ale nie myślimy o konsekwencjach. Codziennie krzyczymy na dzieci, ponieważ nie mamy wystarczająco dużo czasu, ponieważ jesteśmy zajęci, mamy zły humor, są ważniejsze rzeczy niż gry i puste wyjaśnienia. Jest jednak mało prawdopodobne, abyśmy kiedykolwiek zastanawiali się, do czego może prowadzić taka metoda edukacji, że wyrósłaby ona z dziecka, którego opinie i pragnienia zostały pozostawione bez opieki. Własnymi rękami zrywamy więzi rodzicielskie z najcenniejszymi i najważniejszymi, jakie mogą być w tym życiu. Nikt nie mówi, że nie kochamy naszych dzieci. Bardzo ich kochamy. Ale czy właściwie okazujemy im swoje uczucia?

Jeśli nie słyszymy dziecka, nie zwracaj na niego uwagi, to o jakiej wdzięczności i zrozumieniu możemy mówić? Czy jest mało prawdopodobne, aby nasze dorosłe dzieci kiedykolwiek chciały podzielić się z nami swoimi problemami, osiągnięciami lub czymś innym? Po co? W końcu wcześniej nas to nie obchodziło! Co się teraz zmieniło?

Przez całe życie gdzieś się spieszyliśmy, coś osiągnęliśmy, nie przywiązując wagi do naszego głównego zadania - wychowywania dzieci. I czas mijał. Dzieci dorosły. Bez nas. I nie w taki sposób, w jaki chcielibyśmy je widzieć, ale wychowywani przez obojętność, krzyki, egoizm.I już nas nie potrzebują ... Ale czy tego właśnie chcieliśmy od samego początku?

Czytamy również:

nie rozumiem naszych dzieci

Podobał Ci się post? Wesprzyj „kid.htgetrid.com/pl/”, kliknij:

Podziel się z przyjaciółmi
kid.htgetrid.com/pl/
Dodaj komentarz

  1. Kamila

    Mój mąż i ja nigdy nie krzyczymy na nasze dziecko, ponieważ krzyczenie nie może osiągnąć rezultatu. Zawsze możesz spokojnie przekazać dziecku, co chcesz od niego. Znajdź kompromisy i zgódź się, to jest główne zadanie rodzica. Krzyki i kary, nie tylko to, co dziecko zrozumie, ale tylko doprowadzą do tego, że zacznie się ciebie bać.

Dla mamy

Dla taty

Zabawki